Usiądź wygodnie w fotelu, przynieś coś do jedzienia, najlepiej popkorn, jeszcze coś do picia, i zapraszam do czytania wywiadu którego bohaterem jest Mateusz, znany przez wszystkich jako CZK
Poison: Witam, jest ze mną CZK, Nasza Zielona Eminencja, druga głowa forum, witam
CZK: Dzień dobry. Tzn dobry wieczór
Poison: Powiedz nam coś o Sobie.
CZK: Wszystko zależy, którą część chcesz poznać. Bo oficjalnie, to mam 25 lat, skończyłem (w połowie) studia, kierunek turystyka i rekreacja.
I ta część jest znana każdemu.

Jest jeszcze nieoficjalna strona, która jest znacznie ciekawsza w sumie.

Zdecydowanie jednak wolę odpowiadać na konkretne pytania, niż opowiadać o sobie. Nie jestem typem narcyza.
Poison: Czemu zdecydowałeś się na studia w tym kierunku ?
CZK: Zainteresowanie, marzenia to niektóre z powodów. Głównym jednak, było udupienie moich marzeń przez dyrektora Liceum do którego miałem przyjemność chodzić.
Poison: Co mam przez to rozumiec ?
CZK: Zakończyło się to pierwszym samodzielnym wyjazdem za granicę.
Historia w skrócie wygląda tak. Rocznik 87 czyli 2 rocznik który uczęszczał do gimnazjum (dalej faza eksperymentalna), zasady więc zmieniały się z dnia na dzień.
Język angielski na maturze posiada 2 poziomy. Rocznik 86 miał tego pecha, że jeżeli przystąpiliby do poziomu zaawansowanego i go oblali, oblana zostałaby cała matura z angielskiego.
W moim roczniku było to zmienione, ale dowiedziałem się o tym w trakcie.
Tzn. Jeżeli nie zaliczyłbym zaawansowanego angielskiego, to liczy się jeszcze podstawowy. Razem z kumplem postanowiliśmy zapisać się. I tutaj pojawia się instytucja, dyrektora liceum.
Miał dopisać, tak jednak się nie stało. Przez co 4 punkty, które potem okazały się powodem nie przyjęcia na AWF w Gdańsku mogły by być uzyskane na poziomie rozszerzonym.
Poison: I to dlatego zdecydowałeś się wyjechać za granice ? A nie chodziło o większe zarobki ?
CZK: Hehe nie, jak wspomniałem, planem założonym w liceum było pójście na studia.
Wyjazd za granice był metodą na podszkolenie języka i ewentualne odłożenie, na późniejsze potrzeby.
W trakcie pobytu, dowiedziałem się, że podanie zostało odrzucone i tak zostałem w krainie deszczowców przez prawie 2 lata.
O zarobkach jako 18 latek nie myślałem w ogóle, inne priorytety.
Poison: A jesteś zadowolony z takiego potoczenia się tej sprawy, czy raczej masz inne odczucia ?
CZK: Nic nie dzieje się przypadkiem, czasami sami pozwalamy na rozwój takich a nie innych zdarzeń, ale podsumowując, wszystko jest wypadkową zbiegów okoliczności.

A gdyby stało się inaczej, to prawdopodobnie, nie mielibyśmy okazji teraz przeprowadzać tego wywiadu, co w sumie zasmuciło by całą rzeszę czytelników.
Poison: Nie sądzisz, że osoby które to czytają, mogą mieć wrażenie że dziwnie to wszystko wygląda ? Mam na myśli twoje zdanie " Wszystko jest wypadkową zbiegów okoliczności " ? Nie uważasz, że moga pomysleć o Tobie jak o jakimś głupku, który ślepo sie zachował w tej sytuacji, jeśli chodzi o wybór przyszłości ?
CZK: A nie sądzisz, że każdy ma inny pogląd na rzeczywistość? Krytyka mnie nie boli, krytyka jest pozytywnym aspektem, z którego można wiele się nauczyć, jeżeli tylko wystarczająco uważnie analizuje się to, co inni mają do zarzucenia.
A nazywanie kogoś głupcem, jest mało roztropne, bo każdy rodzi się i umiera jako głupiec.
Poison: W sumie to racja, krytyka jest potrzebna, to z niej uczymy się czasem na błędach, wyciagamy wnioski. Ale dla mnie powiem szczerze, to nie jest przypadkowy zbieg okoliczności. Bo w koncu jakby nie patrzeć, wyjazd za granice to plany związane z przyszłością, z dalszym potoczeniem się życia, nie uważasz ?
CZK: Uogólniając? To tak, jest to część większego planu. Wyjazd był zaplanowany, ale wykonanie spontaniczne

Mam na myśli fakt, że spakowałem tobołek, kupiłem bilet, wsiadłem w autobus i bziuuum za morze.
Reszta do tej pory, toczy się spontanicznie. Na pewnym etapie zauważyłem, że wszystko, co sobie planowałem, nie dochodzi do skutku, bo zawsze jakieś inne zdarzenie przeszkadzało w realizacji.
I tutaj pojawia się to co wspomniałem "suma wypadkowych".
Nie należy zapominać o tym, że wpływ na to, co i jak zrobisz mają również osoby trzecie i np. Rodzice proszą Cię o podłożenie do pieca, Ich planem jest trzymanie ciepła w domu, Ty jednak zapominasz i wygasa, plan rodziców więc nie wypalił.
Poison: Ale nie sądzisz że nic nie dzieje sie przypadkiem ? Chociaż podświadomie, nie masz takich odczuć ?
CZK: Wchodzimy w sfere religijną w tym momencie.
Każdy ma swoje przeznaczenie i to jest fakt, który niestety współcześni ludzie, zapatrzeni w telewizyjne "modele" starają się do nich upodabniać i zapominają, jaki mają w życiu cel tak naprawdę.
Jest to jednak temat, na który poświęcić musielibyśmy zbyt dużo czasu, a ja bym potrzebował zapalić, żeby to ująć w sensowny sposób.
Poison: Jak Ci mija dzien ?
CZK: Jeżeli mówimy o dzisiejszym dniu, to z łóżka nie podniosłem się do 13

W odwiedziny wpadł do mnie wujek i kuzynka z Krakowa, ledwo się ogarnąłem a tu godzina 20:00 i ciemno za oknem.
Poison: Ciemno sie robi po 16 juz
CZK: Szczerze mówiąc, tęskniłem za domem, pewnie dlatego tak szybko czas leci.
To fakt, ale teraz to jak środek nocy, okna w blokach pogaszone, cicho wszędzie, głucho wszędzie.
Poison: Cieszysz sie z powrotu do ojczyzny ?
CZK: I to jak. Chciałbym nie musieć wyjeżdżać, ale sytuacja niestety na chwilę obecną nie pozwala
Poison: Kiedy wracasz na wyspy ?
CZK: Wyżebrałem miesiąc urlopu, więc do 9 stycznia pozostaję w rodzinnych stronach.
Poison: Czym sie interesujesz ?
CZK: Ojojoj, jest wiele tematów a ostatnio coraz bardziej wciąga mnie polityka Polski jak i Globalna.
To wszystko jednak chyba z wiekiem każdemu przychodzi. Wspomniałem wcześniej o podróżach, to jest to, co chciałbym w przyszłości robić.
Kierunek odpowiedni, praktyki już trochę mam, zaplecze historyczne też jest (jak wiadomo, przewodnik turystyczny musi znać jakieś fakty na temat danego regionu). A z rzeczy przyziemnych, to do pewnego czasu uwielbiałem piłkę nożną, zarówno w TV jak i grywanie samemu, przyszły jednak takie czasy, że Piłka nożna to już nie sport a parada celebrytów i gwiazdeczek.
A samemu nie gram czasem z lenistwa, czasem z braku czasu a czasami nie ma po prostu z kim

NA szczęście jestem w domu i tutaj na pewno coś się zorganizuje na śniegu, najlepsza zabawa.
Innych sportów wyczynowo nie uprawiałem, mimo że uwielbiam każdy sport (w czystej postaci, nie skażonej komercją i sprzedawczykami), bo jak wiadomo sport to zdrowie.
Zapomniałbym jeszcze o Astrologii i historii zarówno nowoczesnej jak i starożytnej, o której całkiem sporo czytam od dłuższego czasu i stwierdzam, że są pewne ciekawe fakty, o których przeciętny Kowalski nie ma zielonego pojęcia, a szkoda.
No i w wolnym czasie Counter Strike i sprawy Lamersów, których wypadałoby w sumie pozdrowić
Poison: Duzo masz tych zainteresowan.
CZK: Człowiek renesansu co? Jak ma się nadmiar wolnego czasu (a ja cierpię na bezsenność), to trzeba jakoś wypełnić lukę. Nie jarają mnie komercyjne programy telewizyjne czy filmy polecane przez massmedia, wolę samemu szukać interesujących tematów, a uwierz mi, jest ich sporo.
W sumie, zapomniałem o najważniejszym tzn. Muzyka od której jestem uzależniony, nie umiem poprawnie funkcjonować, jeżeli nie gra coś w tle. To chyba jakaś wada wrodzona, bo nie umiem się skupić bez dzyngolenia ;P
Poison: Nie zawsze znajdziemy to czego szukamy, zwłaszcza teraz, kiedy kłamstwo jest wszędzie, zaczynajac od TV i Miediów.
CZK: Biblia powiada "szukajcie a znajdziecie"

Jeżeli ktoś jest na tyle nierozsądny i szuka prawdy w TV i Prasie to przykro mi to mówić, ale równie dobrze można szukać prawdy w kostce cukru. Ma to mniej więcej taki sam sens - żaden

Są alternatywne źródła prawdy a największymi jest Tora, Talmud, Koran i Biblia.
Poison: Skąd takie patrzenie na to wszystko ?
CZK: Nie mam zielonego pojęcia, dlatego chyba tytuł Zielona Eminencja.
Na początku rozmowy wspomniałeś o przeznaczeniu itd. może tak miało być w moim przypadku?

Ale chyba jednak wszystko zaczęło się w momencie, kiedy doszedłem do wniosku, że w szkołach nie uczą tego co jest istotne, tylko tego, co chcą, żebyś wiedział. W tym momencie zacząłem samemu doszukiwać się zakulisowej prawdy w tematach niewygodnych dla normalnego śmiertelnika. Słysząc rozmowę ludzi w dzisiejszych czasach można zauważyć dziwną tendencję do opowiadania o tym jaki program w tv wczoraj leciał, albo kto co na fb napisał itp, nikt jednak nie porusza tematów istotnych i tutaj pojawiam się ja, wariat z zachodniego pomorza, który wywraca to wszystko do góry nogami.

Ja mam pytanie do Ciebie Panie Redaktorze, jak myślisz, dlaczego tak istotne w życiu człowieka jest to, jakim samochodem jeździ teraz Borys Szyc, albo dlaczego Doda rozstała się z Majdanem?
Bo co zauważam, to większość stara się kopiować współczesne "autorytety" tj. gwiazdki ze szklanego ekranu, które moim zdaniem są tylko pokazówką, wykreowaną przez charakteryzatorów na potrzeby sezonu. I tak kopiuje się ich ubiór, fryzurę, zachowanie czy nawet sposób mówienia. "Heelooł"
I to chyba dlatego mój punkt widzenia jest taki a nie inny. Może być też, że się mylę i to ja żyję w niedoinformowaniu, kto wie?
Poison: Dla mnie jest to omijanie spraw ważnych, bo szczerze to w dupie mam to co robi Doda z Majdanem, kto sie z kim bzykał, i czy nie wiem, Rihanna ma dziecko... Nie interesuje mnie to.
To jest hore co sie dzieje, ukrywanie spraw ważnych, i zajmowanie się pierdołami.
To jest priorytet w tym świecie.
CZK: Widzisz, więc masz podobny punkt widzenia. Jednak jeżeli media i gazety przepełnione są takimi informacjami, to ciężko znaleźć wciśnięte na marginesie sprawy, które nas tak na prawdę powinny interesować.

A propos Dody, to wczoraj oglądając z Mamą jakiś film w przerwie na reklamę widziałem spot Media Expert chyba gdzie Doda nago przechadzała się po sklepie itp, za co zainkasowała 800 tysiączków. Dzieciaki oglądają TV i widzą nagość jako coś normalnego, są ciekawi swojej seksualności a potem 14 latki w ciąży, tak to wszystko wygląda.
Może to też być moje marginalizowanie tematu, nie wiem, nie mnie osądzać. Jak wspomniałem, każdy ma swoje poglądy i ma prawo do krytyki danych zachowań społecznych.
Wolałbym jednak przyjemniejsze tematy omawiać, bo znów wchodzę w sferę moralności
Poison: Skoro sobie życzysz, to nie ma problemu

Masz jakies szczególne marzenia, zachcianki, które zawsze chciałeś zrobić ale niestety nie mogłeś ich zrobić ? Załóżmy coś z dzieciństwa ?
CZK: Zawsze chciałem zostać piłkarzem, profesjonalnym. I wszystko by było fajnie, gdyby nie brak zainteresowania działaczy brak odpowiedniej promocji a potem kilka drobnych kontuzji i okres przygotowań do matury, więc nie wyszło.
Na resztę zachcianek mam jeszcze czas, bo są to podróże, szczególnie do Afryki i Ameryki Południowej.
Co do wybicia się, to do tego potrzebne są znajomości, grałem z kilkoma osobami, którzy znali odpowiednich osobników i potem pogrywali w S
MS
* Łódź, Lechu Poznań czy chociażby Alex Ptak były chyba bramkarz Bełchatowa.
Poison: Ja staram się wybić, jednak na marne, nie mam gdzie się pokazać, a umiem kopnąć piłke, nie powiem

Jakie lubisz potrawy ?
CZK: Haha, nie wiem czy wiesz, ale jestem kucharzem. Od dziecka byłem wybredny a najlepszym przykładem na to jest moja wrogość do pomidorów

I lubię wszystko co ugotuje Matula bądź Babcia a ostatnio szamam wszystko co sam sobie przygotuję ;P Ogólnie specjalizuje się w kuchni włoskiej, orientalnej, amerykańskiej i meksykańskiej.
Nie zdzierżę sushi a owoce morza jako pełny posiłek też mnie nie przekonuję.
Poison: A jaka jest twoja ulubiona ? Taka ponad wszystko ?
CZK: Jeżeli miałbym wybierać tylko jedną potrawę to hmmm, są takie kluski śląskie które przyrządza moja mama, proces przygotowania jest podobny jak przy robieniu placków ziemniaczanych, tylko potem z masy wyciska się wodę ze skrobią a pozostałość rzuca na gotującą się wodę. Potem te kluski się wyciąga i polewa omastą z cebuli, boczku i śmietany.
Poison: Moje zdolności kuchenne kończą się na zrobieniu herbaty, mozesz mnie czegos nauczyc
CZK: Ja mając 7 lat robiłem samemu placki ziemniaczane i smażyłem jajka ;P Tak to jest, jak wychowują Cię kobiety.
Poison: Mieszkam z rodzicami, oni gotują, ja sie za to nie zabieram.
CZK: Nie sądziłem jednak, że będę w taki sposób zarabiał na życie. Jednym z planów było otworzenie restauracji, ale to z czasem. Najpierw hajs musi się zgadzać

Hehe, to jest chyba największy błąd, bo jak przyjdzie Ci ugotować coś dla swojej lubej, to zostaniesz ograniczony do TAKE AWAY albo do samej Herbaty
Poison: Gdzie pracujesz ?
CZK: Original Yankee Burger Bar - Central Park, czyli uogólniając, amerykańska restauracja w Anglii.
Poison: Co robisz w tej swojej pracy ?
CZK: Wbrew pozorom, nie robię na zmywaku, zacznijmy od tego, miałem takie szczęście, że nigdy nie byłem tak zwanym kitchen porterem, czyli przynieś, podaj, pozamiataj, to chyba dzięki ciężkiej pracy, bo zawsze dawałem z siebie 100%. Co robię, w weekendy robię pizze, lasagne i bolognaise, bo wtedy największy ruch i każdy ma swoją działkę to ogarnięcia.
W ciągu tygodnia wszystkiego po trochu + przygotowywanie tj. sos boloński z 10 KG mięsa ;> chilli con carne z 5Kg mięsa, sosy Stroganoff, Chang Mai Curry.
I to w ilościach sporszych, także całkiem odpowiedzialne zadanie, bo potem 200 osób które przychodzi weryfikuje moją pracę i chyba nieźle mi idzie, bo jeszcze nigdy nie zostałem zwolniony ;P
Poison: Długo już siedzisz w tej pracy ? Podoba Ci się taka praca, czy twoje oczekiwania były lekko inne ?
CZK: W tej firmie pracuję 1.5 roku, przyszedłem wraz z przejęciem miejscówki przez mojego starego managera - w sumie wszystkich 5 kucharzy odeszło w tym samym momencie aby pracować dla managera, który jest jednym z najpozytywniejszych osobników, jakie mi przyszło w życiu spotkać. Praca jak praca, wstajesz rano, pracujesz i wracasz do domu, jednak klimat jaki panował przez dłuższy okres trzymał mnie tam.
Ogólnie to jest śmiesznie i każdy jest wyluzowany, dlatego mogę stwierdzić, że jest to wymarzona praca. Największym minusem jest recesja jaka panuje teraz. Ludzie nie mają wystarczająco hajsu, żeby rozbijać się po restauracjach a to wiąże się z brakiem godzin.
Takie błędne koło niestety. Znów pojawia się moja teoria sumy wypadkowych, bo gdyby pewne decyzje podejmowane na forum politycznym nie zostały by podjęte to i recesja nie była by tak zauważalna. Ale póki co, kryzys w Europie maskuje się programami typu Mam Talent, You Can Dance, Idol, Big Brother i inne reality show i póki ludzie mają co oglądać to nie interesuje ich za bardzo, co się dookoła dzieje

Ale to znów, tylko i wyłącznie moja opinia z którą można się zgadzać bądź nie ;P
Poison: Gdybyś mogł, co byś zmienił ? Cokolwiek, co chcesz ?
CZK: Zmieniłbym Świat, ale to dalekosiężna wizja. ;P
Jeżeli chodzi o mnie, to nie dopuściłbym do choroby mojej Mamy, reszta jest kwestią tego, jak się postrzega otoczenie. Nie jestem materialistą, więc kasy mi nie trzeba, wymagający też nie jestem, więc na luksusach też mi nie zależy zbytnio. Pytanie raczej nie do mnie, bo jak wspomniałem, I TAKE IT AS IT IS AND MAKE IT FUN. ;P
Poison: Jaki jest twój ulubiony film ?
CZK: Ojojoj, mam sporą listę filmów które zasługują na uwagę ale jednym z czołowych jest "Ghostdog - The way of the samurai", do którego soundtrack skomponował RZA. Niestety sam film jest ciężkim kinem do głębokiej rozkminki.
Poison: A ulubiony aktor ? Czy też może aktorka ?
CZK: Ostatnio skupiłem się na filmografii Ala Pacino i póki co, prowadzi w rankingu, szczególnie filmy z okresu 76 - 88, klasyki kina. Poza tym jest wielu innych godnych uwagi, z młodych wilków to Tom Hardy przegina

A aktorki hmm, w sumie z talentem teraz nie ma żadnej, byle by trochę cycków i tyłka pokazała i już kreowana na gwiazdeczkę jest.
Poison: Jakiej muzyki sluchasz ?
CZK: Ojj mogę słuchać czegokolwiek (poza hardstyle lub blackmetal) Jednak Hip Hop jest moją drugą religią.

I od niej jestem uzależniony.
Poison: Kto jest dla Ciebie "Ojcem" Hip-Hopu ?
CZK: Hip hop miał wielu ojców Grandmaster Flash, Masta Ace, Ice T u całe Zulu Nation. Potem Boogy Down Production z KRS1. Taka jest historia, natomiast u mnie wszystko zaczęło się w 96 bądź 97 roku, nie pamiętam dokładnej daty, ale jeszcze dzieciak byłem, kiedy to usłyszałem na strychu u kumpla z jamnika pewien kawałek. Wszystko to było na kasecie a wykonawcą był niepowtarzalny Magik a tytuł kawałka + i -

I tak się zaczęły moje podróże po amplitudzie. Bądź co bądź minęło już 15 lat a ja dalej zauroczony w hip hopie, który jest nie tylko muzyką a stylem życia
Poison: Czy poza hip-hopem jest jakiś rodzaj muzyki, który wpada Ci w ucho ?
CZK: Jazz, klasyczna a najlepiej połączenie Jazzu, klasycznej i Rapu. No i oczywiście jedyny w swoim rodzaju G-Funk, miodzio. Wszystko to zależy od okazji, bo na weselu nie będę przecież skakał do House of Pain - Jump Around. A na imprezie, nie będę tańczył walca ;P
Poison: Dokończ kilka zdań:
Podziwiam...
Nienawidzę...
Chciałbym...
Boje sie...
Nie toleruje...
CZK: Podziwiam moją mamę. Nienawidzę dwulicowości. Chciałbym mieć własne poletko i zostać ZIELONYM rolnikiem. Boję się, że to w jaki sposób postrzegam sytuację polityczną to prawda. Nie toleruję chamstwa i pomidorów ;P
Poison: Kto był twoim autorytetem w dzieciństwie ?
CZK: Nie myślałem wtedy w takich kategoriach, za dzieciaka podziwiasz Tatę, Mamę, Babcię, Starszego brata, Pana od Wuefu (Mistrz Polski w kulturystyce z 8x roku) czy też Bolek bądź Lolek, ewentualnie Himan.
Jeżeli jednak miałbym wskazać 1 postać to hmmm, niech się zastanowię . . . Roberto Carlos da Silva

Sam grałem na pozycji obrońcy przez większość czasu i to była postać godna podziwiania.
Aaa no i Krzysztof Kolumb, od zawsze chciałem podróżować, o czym wspomniałem wcześniej. ;P
Poison: Też wiem co to jest gra na obronie, często grałem na obronie, czy to w szkole czy w klubie. W klubie teraz szczelam gole, i rozgrywam w środku pola, to zależy. Skoro już jesteśmy przy sporcie, są jakieś kluby które szczegółnie Ci się podobaja, ze względu na historie, piłkarzy, trenerów itp. ?
CZK: Już dawno z tego wyrosłem, piłkę oglądałem jak Dwight York i Andy Cole grali jeszcze razem w ManU, Hierro, Salgado, Raul w Realu, Overmars, Ljumberg i Bergkamp w Arsenalu, Zola w Chelsea, Ronaldo w Interze a van Persie był trampkarzem w Feyeenordzie. Potem weszły wielkie pieniądze i sport się skończył, zaczęły się zakłady bukmacherskie. Wolę dobrą piłkę, niż 1 klub aż takim fanatykiem nie jestem.

Od zawsze wspieram polskie kluby grające grające w LM czy UEFA (teraz inne nazwy) czy naszą reprezentację, to w sumie tyle na temat piłki nożnej.
Poison: Czytasz może książki ?
CZK: Ostatnio coraz częściej.
Poison: Przygodowe, fantastyczne, historyczne, czy może inne gatunki ?
CZK: Szpiegowskie, kryminały, biografie, historyczne, edukacyjne. Niestety mam mizerną pamięć do nazwisk, więc nie pytaj o autorów ;P
Poison: Zastanawiałeś się kiedyś nad tym, co się stanie z człowiekiem po śmierci ?
CZK: Yhym i to sporo. Jeżeli chodzi o tą kwestię, to mimo bycia CHRZEŚCIJANINEM (nie mylić z sektą rzymskokatolicką), wierzę w reinkarnację, istnienie duszy, duchy, kosmitów. Jest wiele wierzeń ale każde sprowadza się do jednego - Istnienie Boga.

Ja jestem mieszanką tego wszystkiego z lekką przewagą Rastafarianina
Poison: Cieszysz się z tego życia, które masz teraz ? Czy zmieniłbyś je na inne ? Jeśli tak, to w jakim momencie ?
CZK: Już wcześniej pisałem, że biorę życie jakim jest i nie narzekam na swoje wybory. Niczego bym nie zmienił, każdy dostaje to, na co zasłużył w poprzednim wcieleniu, a jeżeli ktoś chce coś zmieniać, to najlepiej zacząć zmieniać rzeczywistość, ktora jest smutna
Poison: Co sądzisz o istotach pozaziemskich ?
CZK: Ojjj, to jest wykład na kilka wywiadów. W skrócie, sądzę że istnieją, a nawet ośmielę się powiedzieć, że WIEM, że istnieją

Dlaczego tak myślę? Otóż wyobraź sobie. Żyjesz w czasach, gdzie nie było samolotów, samochodów, techniki i nie podejrzewasz nawet, że coś poza ptakami może latać. Nagle coś zstępuje z nieba, jak sądzisz, jak to nazwiesz? Oczywiście wysłannik Boski bądź Bóg we własnej osobie. I tak od tysięcy lat żyjemy w przeświadczeniu, że Bóg żyje w Niebie i tam wszystkie dobre dusze wędrują, a te złe do Piekła

Oczywiście każdy może mieć swoją opinię na ten temat, nie krytykuję nikogo za to co myśli.
Poison: Dla mnie Niebo to synonim duchowego świata, do którego trafiają dusze po śmierci. A piekło w środku ziemi, dla mnie to troche bajka z dzieciństwa. Ja to tak postrzegam. Ale ja nie jestem gwoździem programu, tylko Ty : P
CZK: Napisałeś "dla mnie to trochę bajka z dzieciństwa, ja to tak postrzegam" widzisz, wierzysz w to, co wmówiono Ci jako dziecko, a Twoi rodzice w to co Im wmówiono i tak dalej i tak dalej. Mało osób zadaje sobie trud zrozumienia i patrzenia z innej perspektywy, ale to już kwestia indywidualna.
Poison: Gdyby rzeczywiście istniały takie stworki, to byśmy dawno z nimi mieli kontakt, na świecie jest tyle technologii, że dziwi mnie to, jeszcze nie zostali zidentyfikowani.
Jak sie czujesz od czasu, kiedy wyjechałeś z Wysp do Polski ?
CZK: Powiem Ci tak, bałem się powrotu, ze względu na to, że przestałem pić (a piłem nałogowo przez kilka lat) Teraz spotkanie po dłuższym okresie ze znajomymi mogło się skończyć w jeden sposób i tak się skończyło, czterodniowy melanż z którego właśnie wróciłem

Więc czuję się skacowany hah.
Poison: Jest jakieś wydarzenie, które szczególnie Cię dotknęło w życiu, które miało duży wpływ na rzeczywistość w ktorej zyjesz ?
CZK: W sensie, coś co dotknęło mnie osobiście?
Poison: Tak, coś co miało duży wpływ na to jaki jesteś dzisiaj, i ogólnie co zmieniło twoje życie.
CZK: Jeżeli mam odpowiedzieć na to pytanie, a nie lubię o tym w sumie opowiadać, to powiem, że takim zdarzeniem był moment, niedługo przed moimi 18 urodzinami, kiedy przypadkiem, szukając czegoś u rodziców w pokoju, znalazłem badania lekarskie i dowiedziałem się, że moja mama ma nowotwór, od tamtej pory nie obchodzę swoich urodzin i inaczej postrzegam wszystko.
Poison: Też bym nie obchodził, za bardzo jestem zżyty z rodzicami. Wspomniałeś wcześniej, że wierzysz w reinkarnację. Jak to wygląda, według Ciebie ? Obraz reinkarnacji ? Jak to sobie wyobrażasz ?
CZK: Ciężko wytłumaczyć to w jaki sposób postrzega się sprawy duchowe. Reinkarnacja polega na ponownym wcieleniu tylko w innej postaci, w zależności od tego jakim się było wcześniej i czy spełniło się plan minimum, który został dla Ciebie przygotowany przez siły wyższe czyt. Boga.
To jest jednak moje gdybanie i moje wierzenie i nie twierdzę, że mam rację w każdej kwestii przeze mnie poruszanej. Inność jest jednak napiętnowana a ja jestem najinniejszy z innych, że się tak wyrażę.
Poison: Jak mam rozumieć ostatnie zdanie ?
CZK: W taki sposób w jaki to zabrzmiało. Nie wiem czy zauważyłeś, że każdy kto zachowuje się niezgodnie z ogólnie założonymi zasadami staje się elementem marginesu. Właśnie czytałem informację, że w Brazylii podpisano zgodę na budowę centrali hydroelektrycznej i tubylcze plemiona, które żyły tam od wieków zostaną pozbawione suwerenności i niezależności. Tak się stało z Polską w X wieku, tak się stało z innymi krajami w późniejszym okresie i tak się dzieje dalej i to na naszych oczach

O takiej inności mówię właśnie mówię. Ciężko to wszystko ubrać w słowa a pytania które mi Szanowny Pan Redaktor zadaje, stają się coraz bardziej skomplikowane

Oschi nie miał takiego wyzwania przed sobą hehe, chyba trenowałeś sztukę dziennikarską.
Poison: Nie, po prostu myśle nad każdym pytaniem 3 razy, zanim coś napisze najpierw pomyśle , czy zdanie ma sens, i czy zrozumiesz to o co chce spytac, i żeby było zrozumiałe dla osób które to czytają

Od kiedy zacząłeś przygode z cs'em ?
CZK: Była to jeszcze wersja 1.5 i byłem w 2 gimnazjum, ktoś kiedyś (chyba brat) pokazał jak się gra w te karabiny i tak utkwiła mi nazwa gry w podświadomości, na początku grałem w przerwie pomiędzy szkołą a treningami i tak do momentu wyjazdu za granicę. Potem nadeszły czasy notorycznej bezsenności i nadmiar wolnego czasu po pracy, więc zabijałem nudę grą.
Jakieś 5 lat temu nadeszła zmiana z 1.5 na 1.6 i tak do tej pory trzymam się tej wersji. Będzie już chyba w sumie 11 lat od kiedy sobie "pykam" w cs'a.
Poison: Co Cie uszczęśliwia w życiu ? Jest coś z czego czerpiecz energie życiową i szczęście ?
CZK: Uśmiech mojej Mamy i Chrześnicy

No i królowa kobiet Mary Jane, to ona mnie inspiruje.
Poison: Czemu akurat Mary Jane ? ; )
Ad. [ MARIHUANA ] ->> Jakby ktoś nie wiedział
CZK: Trzeba jej zasmakować, żeby zrozumieć

Kilka tysięcy lat tradycji zostało zablokowane przez prawo, tylko dlatego, że jest "zakazanym owocem" z "zakazanego drzewa", dzięki któremu postrzega się sprawy z innej perspektywy, ale to też długa historia i mimo szczerej chęci uświadamiania ludzi, powoli tracę nadzieję na normalność

Kiedyś bardzo mądry człowiek Lesane Parish Crook powiedział "The Hate U Give Little Infants Fucks Everyone" co w tłumaczeniu oznacza tyle samo co "Nienawiść którą przekazujesz małemu dziecku, spierdoli życie każdemu"
Poison: Coś w tym jest, mądre słowa

Czemu akurat nick "CZK" ? Odzwierciedla to jakoś to kim jesteś/byłes ?
CZK: CZK początkowo oznaczało Człowiek Z Kamienia (CZK - Tytuł utworu Kalibra44) z czasem jednak zdefiniowałem to po swojemu. Skrót ten można rozwijać na wiele sposobów:
Człowiek Zajebany Kurewsko - Tego nie muszę tłumaczyć
Poison: Chciałbyś kogoś pozdrowić, na koniec tego jakże dłuuugiego, pięciogodzinnego wywiadu ?

Albo coś powiedzieć ? :
CZK: Pozdrowić na pewno czytelników, nie wiem ilu Ich będzie, bo faktycznie, wywiad sporszy
A skoro jesteśmy przed świętami, to pozostaje również życzyć szczęścia i Zdrowia przez duże zet, bo bez niego nic innego się nie liczy.
Powiedzieć już nic nie powiem, bo mnie jęzor boli od pisania na klawiaturze ;P
Poison: W takim razie serdecznie Ci dziekuję, za czas poświęcony dla mnie, i dla czytelników ;P
CZK: Dzięki Ci bardzo, za poświęcenie swojego czasu no i oczywiście pozdrawiam Lamerską ekipę.
Poison: Dziękuje, trzymaj sie, Wesołych Świąt !

Dziękuje za przeczytanie, jeśli przeczytałeś/przeczytałaś cały wywiad

Szykuj się, możesz być następny

Siema
